Moda na Virtuti i Krzyż Walecznych…

W zasadzie chciałem napisać nie tylko na ten temat, ale sądzę, że będzie jeszcze okazja na kilka innych publikacji na temat kolekcjonerstwa, głównie falerystyki.

Osób zbierających temat VM i KW jest sporo, bowiem na naszym rynku tych odznaczeń w różnych wykonaniach zawsze było dużo. Dodatkowym i ważnym elementem jest fakt istnienia literatury na temat KW (publikacja Grzegorza Krogulca) oraz VM, m.in. publikacja p. Filipowa i Wojciecha Steli, ale też wiele katalogów i spis samych odznaczonych p. Wesołowskiego.

Dodatkowo prestiż tych odznaczeń i ich hierarchia zawsze przyciągały grono fanów, zarówno przed jaki i po roku 1945.

Nie chcę rozwodzić się na temat ilości nadań, rzadkości, ale zwrócić uwagę, że zbieranie KW i VM jest b. modne, co niestety odbija się kosztem wielu innych odznak i odznaczeń, jak i kształtu samego rynku kolekcjonerstwa w Polsce. Dzisiaj większość tych naprawdę rzadkich odznaczeń przegrała definitywnie z legendą Virtuti – w rozumieniu odznaczeń nadanych od zakończenia I WŚ (te starsze to półka nieosiągalna dla 99,9 % zbieraczy). Wszyscy trochę zwariowali na punkcie Krzyża Walecznych i Virtuti i szukają kolejnych odmian do kolekcji. Oczywiście jest to zrozumiałe, ale wiąże się także z pojawieniem się na rynku kolejnych wykonań współczesnych, nie tylko „Panasiuków”, ale podrabiana jest już większość rzadszych odmian KW i VM. Podobnie dzieje się z dokumentami nadaniowymi, zarówno legitymacje kolejowe, jak i dyplomy do VM są fałszowane masowo… Czasami nie wystarczy podstawowa wiedza, którą posiada wiele osób, żeby odróżnić kopię od oryginału.

Ta pogoń powoduje, że ceny rosną nieustannie i praktycznie każda nawet popularna odmiana jest dużo droższa niż na to zasługuje. Weźmy np. pod uwagę, że Order Polonia Restituta II RP w każdej ze swoich klas jest rzadszy, niż liczba nadań VM V klasy, a o krzyżu walecznych nie wspomnę… To samo z takimi rarytasami jak Krzyż Wołynia, czy Krzyż Litwy Środkowej – przecież ich nawet nie da się zbierać, ale cena za te odznaczenia nie może konkurować z cenami Virtuti.

Dla przykładu, ostatnio sprzedana na Allegro legitymacja Krzyża Wołynia za 800 zł czekała długo na nabywcę, a przecież tych dokumentów w tej wersji była kilkaset… Niestety brak wiedzy i literatury, a przede wszystkim świadomości powoduje, że nasze polskie kolekcjonerstwo opiera się na modach. Raz kawaleria, kiedy indziej KOP, Piłsudski, Virtuti i KW.

Nie zapominajmy jednak, że mamy wiele innych ciekawych odznak i odznaczeń, które warto zbierać i płacić więcej, niż za podrzędne wersji Virtuti i Krzyża Walecznych.

Nie chcę nikogo zniechęcać do VM i KW, ale rozejrzyjcie się wokół, dopóki jeszcze można poszerzyć kolekcję o inne, równie ciekawe odznaki i odznaczenia…

Informacje o Polish_Badges

Od wielu lat zajmuję się polską falerystyką wojskową. Zbieram odznaczenia, jestem uczestnikiem aukcji, historykiem wojskowości, autorem wielu publikacji z zakresu falerystyki i medalierstwa. Od niedawna prowadzimy kanał video poświęcony odznakom oraz profil na Facebook.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Krzyż Walecznych i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź na „Moda na Virtuti i Krzyż Walecznych…

  1. Pingback: O modzie na Virtuti Militari i Krzyż Walecznych – skelnik.pl

Dodaj komentarz